Kolejny dzień w pociągu
Piątek. Pędzę naprzód. Albo raczej jestem mimowolnym uczestnikiem tego pędu. Może to i dobrze, bo nie ma zbyt dużo czasu na myślenie. A myślenie prowadzi do refleksji, która niekoniecznie jest przyjemna, bo dotyczy tego wszystkiego, co mijamy pod drodze. A co mijamy? Gdzie się podziało ostatnie 10 lat mojego życia? Co mogłem zrobić, ile możliwości